Reżyseria: Anna Jadowska
Scenariusz: Anna Jadowska
Gatunek: dramat psychologiczny
Produkcja: Polska
Po seansie Dzikich róż, które oceniłam dość wysoko, postanowiłam obejrzeć
kolejny film Anny Jadowskiej. Reżyserka ponownie zaprosiła do współpracy
Martę Nieradkiewicz. Jak tym razem wypadła aktorka? O czym jest ten
kontrowersyjny obraz? I dlaczego tytuł nie odpowiada treści? Zapraszam na
recenzję. :)
Mój problem z tym filmem polega na tym, że ciężko mi znaleźć jakikolwiek
motyw główny. Z miłości zdaje się zlepkiem różnych wydarzeń i sytuacji. Takie
trochę wszystko i nic. Niezbyt wiem, o co w tym filmie tak naprawdę chodzi.
Może o pokazanie kuchni kręcenia filmów porno? Może o tym, do czego
popychają ludzi problemy finansowe? A może odpowiada na pytanie, jak jedna
decyzja zmienia całe życie? Niestety, żaden z tych motywów nie został
wystarczająco zarysowany.
Kim są bohaterowie tej produkcji? Tu znów jest problem. Bo konkretnej
głównej postaci nie ma. Młode małżeństwo boryka się z problemami
finansowymi. Mają spore długi, dlatego szukają sposobu na pokonanie tych
trudności. Z pomocą przychodzi im znajomy, który podsuwa pomysł zagrania w
filmie porno. Początkowo niechętni bohaterowie decydują się na taki krok. Do
czego doprowadzi ich ta decyzja?
Granie w filmach pornograficznych czy też kręcenie takich produkcji jest
wątpliwe moralnie. Myślę, że każdy się z tym zgodzi. Z jakiegoś powodu dzieje
się to w podziemiu. Bohaterowie jednak nie wyglądają na specjalnie
udręczonych. Tak jakby w ogóle ich to nie ruszało, jakby nie mieli zasad.
Odnoszę wrażenie, że mam problem niemal z każdym aspektem Z miłości. :D
Ale dobra, lecimy dalej. Czy Marta Nieradkiewicz dała radę? Tym razem nie
jestem tego pewna. Ciężko mi zrozumieć, o co w ogóle chodzi jej bohaterce. To
nie jest niejednoznaczna postać. To jest kobieta, która sama nie wie, czego chce.
Poza pieniędzmi i zrujnowanym małżeństwem nie zyskała nic. Poza filmem
porno ze swoim udziałem.
Obraz wygląda dość dziwnie. Chwilami zastanawiałam się, czy nie oglądam
jakiejś skróconej, powycinanej wersji. Wprowadzało to niepotrzebny chaos i
zamieszanie na ekranie.
Na pochwałę zasługuje pewna komediowość, którą da się wyczuć szczególnie
w scenach z aktorką porno nieco starszego pokolenia. Jednak nie wiem, czy to
nie jest bardziej śmiech przez łzy.
W filmie pojawia się np. Daniel Olbrychski, ale gwiazdą drugiego planu jest
bez wątpienia Anna Ilczuk. Ona jest chyba najjaśniejszym punktem tej
produkcji. Przyznam, że sama patrzyłam na nią wyłącznie przez pryzmat ról w
Pierwszej miłości i Świecie według Kiepskich. Oczywiście to dość różne
kreacje, ale ciągle nie mogłam przekonać się do jej talentu. W Z miłości
pokazała się z zupełnie innej, nieznanej dotąd strony. Jej bohaterka to młoda
aktoreczka porno, która jest nieszczęśliwa z powodu swoich wyborów. Straciła
dziecko i zmuszona jest zarabiać na życie w taki sposób. Jest niejednoznaczna,
a przez bardzo ciekawa.
Chwilami nudziłam się podczas tego seansu. Film jawił mi się jako obraz bez
ładu i składu, bez motywu przewodniego. Trochę nudnawa produkcja, na którą
pomysłu nie miała sama autorka. No, chyba że właśnie taka była jej wizja…
Również tytuł nie bardzo obrazuje treść filmu. Nie wiem kto tam, co robi z
miłości. Może twórcy porno z miłości do pieniędzy...
Muszę natomiast przyznać, że sam problem został przedstawiony dość
obiektywnie. Do tego stopnia, że trudno jest go zidentyfikować. ;)
Ocena: 3/5
Źródło zdjęcia: filmweb
Komentarze
Prześlij komentarz