Animowanej serii ciąg dalszy. ;)
Reżyseria: Tomm Moore
Scenariusz: Fabrice Ziolkowski
Gatunek: Animacja, Familijny, Przygodowy
Produkcja: Belgia, Francja, Irlandia
To nie będzie typowa recenzja, ale Sekret księgi z Kells skłonił mnie do
pewnych przemyśleń. I to głównie nimi się dziś podzielę. Zapraszam. :)
Sekret księgi z Kells jest bardzo ciekawym i metaforycznym filmem.
Podobnie jak w Sekretach morza urzekła mnie w nim cudowna
muzyka, magiczna otoczka i piękna kreska. O czym jest ta historia?
Może znowu napiszę, że w sposób baśniowy porusza niezwykle trudną
i delikatną tematykę, co za tym idzie, jest idealnym wyborem dla
dzieci i dorosłych.
W filmie mamy rzeczywistość wojenną, poznawanie swego
przeznaczenia, dążenie do celów, przyznawanie się do własnych
błędów i troska o rodzinę. To główne motywy Sekretu księgi z Kells.
Film jest połączeniem fikcyjnego świata baśni z rzeczywistymi
zdarzeniami. Oparty ciut na historii, ciut na mitologii i wierzeniach.
Wszystko to składa się na wręcz idealną całość.
Przyznam, że obejrzałam tę produkcję aż trzy razy i z każdym
kolejnym seansem zwracałam uwagę na inne jej aspekty. W skrócie jest
to opowieść o poszukiwaniu przez Brendana tajemniczej niedokończonej
księgi, którą jak się później okaże, może dokończyć tylko on. Po epickiej
walce udaje się to zrobić. Naprawdę bardzo mi się ta walka podobała. :)
Warto tu wspomnieć, że tytułowa księga z Kells istnieje naprawdę i
jest jednym z najważniejszych zabytków chrześcijaństwa
irlandzkiego. Powstała ok. 800 roku, iluminowana przez celtyckich
mnichów. W przeciwieństwie do tej filmowej nie została nigdy ukończona.
Jednym z głównych wątków filmu jest budowa muru, który miałby
uchronić osadę przed najazdem wikingów. Na czele grupy budowniczych
stoi Opat. Myślę, że jest to taki typ bohatera, który sam zostanie głodny, a
podzieli się ostatnim okruszkiem chleba. Chce, by jego podopieczni byli
bezpieczni, przejmuje się ich losem, próbuje zrobić cokolwiek by im
pomóc. Na koniec po wielu ciężkich przeżyciach rozumie, że popełnił
błąd, próbując izolować Brendana od Aidala i jego przeznaczenia. Jego
historia pokazuje mimo wszystko dużą wartość rodziny i poświęcenia
dla dobra ogółu.
Brendan niesiony ciekawością i może ciut złośliwością, postanawia
opuścić rodzinne strony i udać się na poszukiwania zaginionej księgi.
Po drodze spotyka (zdaje się, że istniejące w mitologii) coś
wróżkopodobnego (Aisling sama wyśmiewa nazywanie jej wróżką;)). W
każdym razie istotka ta okazuje się bardzo pomocna i ostatecznie
Brendanowi udaje się wypełnić swoją misję.
Wracając do relacji rodzinnych, to niesamowicie wzruszyła mnie scena
Brendana z wujem i ich ostatnie spotkanie, które kończy całą historię.
Myślę, że takim głównym przesłaniem, albo może czymś, co
najbardziej sprowokowało mnie do przemyśleń i uznania za
najważniejsze była sztuka. Iluminatorzy, czy może już szerzej artyści są
dla ludzi. Najtrudniejszym okresem ich tworzenia wydaje się okres wojen,
nieszczęść itd. To wtedy biorą oni odpowiedzialność za swoich
odbiorców, wlewając w ich serca wiarę i nadzieję na lepsze jutro. Dają
siłę do walki, stają się przekaźnikiem wierzeń, legend i tradycji. Sekret
księgi z Kells jest swego rodzaju pamiętnikiem tworzenia dzieła i
wewnętrznej bitwy, jaką musi toczyć artysta. Sam ze sobą. Wiem, że to
pewnie dość oryginalna interpretacja, ale cóż. ;)
Polecam Sekret księgi z Kells, bo zwraca uwagę na to, co najtrwalsze.
Sztukę, religię (fajne swobodne przenikanie chrześcijaństwa i
pogaństwa) oraz rodzinę.
Ocena: 5/5
Źrółó zdjęcia: filmweb
Reżyseria: Tomm Moore
Scenariusz: Fabrice Ziolkowski
Gatunek: Animacja, Familijny, Przygodowy
Produkcja: Belgia, Francja, Irlandia
To nie będzie typowa recenzja, ale Sekret księgi z Kells skłonił mnie do
pewnych przemyśleń. I to głównie nimi się dziś podzielę. Zapraszam. :)
Sekret księgi z Kells jest bardzo ciekawym i metaforycznym filmem.
Podobnie jak w Sekretach morza urzekła mnie w nim cudowna
muzyka, magiczna otoczka i piękna kreska. O czym jest ta historia?
Może znowu napiszę, że w sposób baśniowy porusza niezwykle trudną
i delikatną tematykę, co za tym idzie, jest idealnym wyborem dla
dzieci i dorosłych.
W filmie mamy rzeczywistość wojenną, poznawanie swego
przeznaczenia, dążenie do celów, przyznawanie się do własnych
błędów i troska o rodzinę. To główne motywy Sekretu księgi z Kells.
Film jest połączeniem fikcyjnego świata baśni z rzeczywistymi
zdarzeniami. Oparty ciut na historii, ciut na mitologii i wierzeniach.
Wszystko to składa się na wręcz idealną całość.
Przyznam, że obejrzałam tę produkcję aż trzy razy i z każdym
kolejnym seansem zwracałam uwagę na inne jej aspekty. W skrócie jest
to opowieść o poszukiwaniu przez Brendana tajemniczej niedokończonej
księgi, którą jak się później okaże, może dokończyć tylko on. Po epickiej
walce udaje się to zrobić. Naprawdę bardzo mi się ta walka podobała. :)
Warto tu wspomnieć, że tytułowa księga z Kells istnieje naprawdę i
jest jednym z najważniejszych zabytków chrześcijaństwa
irlandzkiego. Powstała ok. 800 roku, iluminowana przez celtyckich
mnichów. W przeciwieństwie do tej filmowej nie została nigdy ukończona.
Jednym z głównych wątków filmu jest budowa muru, który miałby
uchronić osadę przed najazdem wikingów. Na czele grupy budowniczych
stoi Opat. Myślę, że jest to taki typ bohatera, który sam zostanie głodny, a
podzieli się ostatnim okruszkiem chleba. Chce, by jego podopieczni byli
bezpieczni, przejmuje się ich losem, próbuje zrobić cokolwiek by im
pomóc. Na koniec po wielu ciężkich przeżyciach rozumie, że popełnił
błąd, próbując izolować Brendana od Aidala i jego przeznaczenia. Jego
historia pokazuje mimo wszystko dużą wartość rodziny i poświęcenia
dla dobra ogółu.
Brendan niesiony ciekawością i może ciut złośliwością, postanawia
opuścić rodzinne strony i udać się na poszukiwania zaginionej księgi.
Po drodze spotyka (zdaje się, że istniejące w mitologii) coś
wróżkopodobnego (Aisling sama wyśmiewa nazywanie jej wróżką;)). W
każdym razie istotka ta okazuje się bardzo pomocna i ostatecznie
Brendanowi udaje się wypełnić swoją misję.
Wracając do relacji rodzinnych, to niesamowicie wzruszyła mnie scena
Brendana z wujem i ich ostatnie spotkanie, które kończy całą historię.
Myślę, że takim głównym przesłaniem, albo może czymś, co
najbardziej sprowokowało mnie do przemyśleń i uznania za
najważniejsze była sztuka. Iluminatorzy, czy może już szerzej artyści są
dla ludzi. Najtrudniejszym okresem ich tworzenia wydaje się okres wojen,
nieszczęść itd. To wtedy biorą oni odpowiedzialność za swoich
odbiorców, wlewając w ich serca wiarę i nadzieję na lepsze jutro. Dają
siłę do walki, stają się przekaźnikiem wierzeń, legend i tradycji. Sekret
księgi z Kells jest swego rodzaju pamiętnikiem tworzenia dzieła i
wewnętrznej bitwy, jaką musi toczyć artysta. Sam ze sobą. Wiem, że to
pewnie dość oryginalna interpretacja, ale cóż. ;)
Polecam Sekret księgi z Kells, bo zwraca uwagę na to, co najtrwalsze.
Sztukę, religię (fajne swobodne przenikanie chrześcijaństwa i
pogaństwa) oraz rodzinę.
Ocena: 5/5
Źrółó zdjęcia: filmweb
Komentarze
Prześlij komentarz