Reżyseria: Nick Cassavetes
Scenariusz: Jan Sardi / Jeremy Leven
Gatunek: Melodramat
Produkcja: USA
Wiem, że ten film jest bardzo sztampowy, ale nie da się na nim nie
uronić choć jednej łezki. Ogromnie wzruszyła mnie ta historia, choć
zdaję sobie sprawę, że wiele w niej było schematów i utartych,
banalnych rozwiązań. Mimo wszystko Pamiętnik zapamiętam na
długo i na pewno kiedyś wrócę do tej pięknej, bajkowej historii.
Tymczasem zapraszam na recenzję. :)
Mimo schematyczności Pamiętnika, mimo zakończenia, które było
jasne już od samego początku i mimo długości tego filmu, oglądałam
go z zapartym tchem. I z lekką irytacją, bo czas seansu wydłużał mi
szwankujący Internet. Dodając do tego, że zaczynałam oglądać ok.
22, a skończyłam grubo po północy. :D No ale warto było. Kilka
przemyśleń poniżej. ;)
Motyw nastoletniej miłości był wałkowany w wielu produkcjach.
Zawsze przedstawiana jest jako miłość życia, najważniejsze i
najpiękniejsze uczucie, jakie tylko może się człowiekowi przytrafić.
Oczywiście zawsze jest szalona i romantyczna. Nieakceptowana przez
otoczenie, krótkotrwała w wieku lat nastu, intensywna i do grobowej
deski, kiedy spotykamy ją ponownie. Taka jest pierwsza miłość w
filmach. W przypadku Noaha i Allie było tak samo. I wbrew całej
kiczowatości bardzo mi się ta historia podobała. Choć jej osią były
pocałunki, ckliwe wyznania i nawiedzona nastolatka.
Jak to zwykle bywa w nastoletniej miłości, był też sprzeciw rodziny
dziewczyny. Przecież pracowity i skromny stolarz nie jest
odpowiednią partią dla panny z dobrego domu. Pieniądze są
wyznacznikiem człowieczeństwa, prawda? Allie na szczęście wiele
sobie z tego nie robiła (albo po prostu nie miała okazji, bo zaraz po
kłótni z rodzicami postanowiła nawrzeszczeć na ukochanego i się z
nim rozstać), ale ostatecznie i tak rodzina postawiła na swoim. Niby
było trochę niejasności, jednak doprowadzenie do zerwania kontaktu
nastolatków przez matkę Allie przyniosło efekt na lata. Z drugiej
strony barykady bardzo podobało mi się podejście ojca głównego
bohatera - takie spokojne, przyjacielskie i pobłażliwe.
Pamiętnik pokazuje też - i to jak najbardziej na plus - oblicza innych
miłości. Pierwsza z reguły nie jest ostatnią. Jest zupełnie inna, ale nie
niemożliwa. Oczywiście Allie cały czas miała gdzieś w głowie Noah,
ale nie przeszkadzało jej to pokochać kogoś, kogo absolutnie nie
chciała skrzywdzić. Jej byłemu partnerowi los nie dał takiego
szczęścia. Został sam, nie zaznał miłości innej niż ta pierwsza. Finał
jest, jaki jest, ale cieszę się, że pokazano wątpliwości bohaterki, jej
nowe życie, postawiono ją w sytuacji wyboru. To uczyniło miłość
głównych bohaterów bardziej ludzką...
Wątek wielkiego powrotu bohaterów po latach też nie był bardzo
zaskakujący, ale trzymał w napięciu. Choć ja im szczęśliwego
wspólnego życia nie wróżę. Spodziewałabym się raczej życia pełnego
ciągłych rozstań i powrotów. Przyznaję, że scenom ponownego
kontaktu towarzyszyły ogromne emocje. Dla mnie właśnie ta druga
część filmu była najbardziej interesująca.
Wydaje się, że Allie i Noah mają już wszystko poukładane. Coś
jednak sprawia, że nie potrafią o sobie zapomnieć. Przynajmniej nie
zupełnie. Chłopak kończy nawet dom według marzeń swej pierwszej
miłości... Ewidentnie nie może pogodzić się z tą stratą i otworzyć się
na nowe uczucia. W przeciwieństwie do Allie, która usiłuje ułożyć
sobie życie, kocha narzeczonego, ale... Ale czegoś, kogoś jej brakuje.
Po zobaczeniu zdjęcia w gazecie kierowana impulsem, chęcią
pozamykania starych spraw, jedzie na miejsce wakacyjnej przygody.
Dopiero wtedy dowiaduje się o listach, które były przed nią
ukrywane, a uczucia odżywają ze zdwojoną siłą. Kobieta musi podjąć
chyba najtrudniejszą decyzję w życiu, a jej nieoczekiwanym
sojusznikiem staje się matka. Cieszyłam się, że twórcy pokazali nam
rozmowę Allie z narzeczonym, ich konfrontację. Zawsze mogli pójść
na łatwiznę i zostawić to w domyśle. ;)
Tym, co odróżnia Pamiętnik od produkcji, jakie oglądałam do tej
pory, jest niesamowita narracja. Ten manewr po prostu mnie
oczarował. Otóż pensjonariusz pewnego domu opieki czyta książkę
swej towarzyszce. Widzowie przenoszą się w świat Noah i Allie, a za
chwilę wracają do seniorów. Akcja toczy się niejako na dwóch
poziomach, przy czym ten drugi jest bardziej symboliczny.
Chciałabym obejrzeć więcej takich narracyjnych filmów.
Jeśli chodzi o tę drugą płaszczyznę Pamiętnika, to jest ona niezwykle
poruszająca. Każdego z nas czeka starość, być może choroba i śmierć.
Starszy pan z miłości do żony dał się zamknąć w ośrodku, mimo że ta
przez większość czasu traktuje go jak zupełnie obcego człowieka. Nie
poznaje ich dzieci i wnuków. Ogromny podziw budzi jego
zaangażowanie, chęć pomocy, podtrzymywanie nadziei. Kocha tak
bardzo, że chce być obok. Bez względu na stan zdrowia. Piękna
postawa. Wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach, podejściu
młodych do związków i rodziny coraz mniej realna za kilkadziesiąt
lat.
Żyli razem i umarli razem. Mimo wszystko. Na swój sposób to jest po
prostu piękne.
Pamiętnik bardzo mnie poruszył. Widzę w nim wiele absurdów i wad,
ale ogólnie jest jednym z najpiękniejszych filmów, jakie widziałam.
Historia może jest banalna, ale przekaz, pokazane wartości bez
wątpienia są ponadczasowe i warte zauważenia. Polecam każdemu,
kto jeszcze nie widział. Choć chyba jest to taki film, do którego warto
wracać. ;)
Ocena: 5/5
Źródło zdjęcia: filmweb
Komentarze
Prześlij komentarz