Grzech Fatmagul

 



Oryginalny tytuł:  Fatmagül'ün Suçu Ne?

Gatunek: obyczajowy

Reżyseria: Hilal Saral

Scenariusz: Ece Yörenç, Melek Gençoglu

Produkcja: Ay Yapim

Kraj produkcji: Turcja

Główne role: Beren Saat, Engin Akyürek, Firat Çelik

Liczba odcinków: 160

Liczba serii: 2


Grzech Fatmagul jest drugą turecką produkcją, którą obejrzałam w

całości. Pierwszą była Intikam, czyli Zemsta. Miałam szczęście

obejrzeć dwa seriale, w których ta sama aktorka odegrała główną rolę.

Dwie tak różne historie, odmienne osobowości połączone nazwiskiem

Beren Saat. Nie żałuję, że z GF zmierzyłam się dopiero podczas

powtórnej emisji w TVP Seriale. Uważam, że potrzebowałam tego

czasu między odcinkami. Nie miałabym go przy seansach

internetowych. Znam siebie. :D Grzech Fatmagul jest jednym z

najlepszych seriali, jakie oglądałam. Zapraszam na recenzję historii o

powstawaniu z kolan.


Chcę zacząć od interpretacji tytułu serialu, bo spotkałam się z krytyką

jego polskiej wersji. Osobiście tak nie uważam, Grzech Fatmagul mi

się podoba, ale wszystko zależy od punktu patrzenia. Otóż ja nie

rozumiem tych słów tak, jakby to główna bohaterka popełniła jakiś

błąd, właśnie grzech, jakby czymś zawiniła. A z takimi głosami

spotkałam się na różnego rodzaju forach. Cała historia pokazuje

raczej samą Fatmagul jako ten tytułowy grzech. Wyrzut sumienia

Kerima, Mustafy, Meryem, Vurala i jej samej w sumie też. To ona jest

solą w oku innych, a nie kimś, kto robi coś złego.


Grzech Fatmagul to opowieść o tym, jak jedno wydarzenie,

przypadkowe spotkanie może zmienić całe życie. Fatmagul (tylko z

pozoru) miała wszystko poukładane, była szczęśliwa, snuła plany na

przyszłość, marzyła o domu i rodzinie. Wystarczył wieczór w pracy,

by życie runęło jak domek z kart. Fatmagul pracowała przy

zaręczynach chłopaka z dobrego domu. Obsługiwała imprezowych

gości. Sam narzeczony i troje jego przyjaciół postanowiło pokazać jej,

gdzie jej miejsce. Zobaczyli ją podczas popijawy nad rzeką i

zgwałcili. Jeden po drugim. Nic nie pamiętała, była nieprzytomna.

Kilku bogatych kolesi, dla chwili zabawy, na całe życie okaleczyło

młodą dziewczynę. Nie mieli wyrzutów sumienia. Część z nich do

końca serialu uważała, że nic się nie stało i unikała

odpowiedzialności... Prawie wszyscy z dobrych domów, z wyższych

sfer.


Fatmagul z pozoru ma bardzo poukładane życie. Pracuje, planuje

założyć rodzinę, wziąć ślub z mężczyzną, którego kocha i który kocha

ją, wybudować dom i iść do przodu na własnych warunkach. Może

widać w tych scenach z planowaniem przyszłości lekki egoizm,

jednak ciężko nie myśleć tylko o sobie, gdy układa się wizję

kolejnych lat pozbawionych wpływu despotycznej bratowej. Myślę,

że trauma, jakiej doświadczyła Fatmagul, idealnie obnażyła

charaktery i prawdziwe intencje ludzi znajdujących się obok niej.

Pokazała, że to jej życie nie do końca było takim, jakie się wydawało.


Fatmagul przeżyła ogromną traumę. Zapewne, gdyby nie Meryem to

umarłaby nad tą rzeką. Po odzyskaniu przytomności usiłuje mówić,

jednak zostaje powstrzymywana przez swoją bratową. Osoba, która

teoretycznie powinna stać za nią murem, po prostu ją sprzedaje. A na

dodatek pakuje w małżeństwo z jednym z katów. Życie u boku

oprawcy. Patrzenie na niego codziennie i przypominanie sobie

koszmaru. Przeżywanie go każdego dnia na nowo. Jak w takiej

sytuacji przestać być ofiarą? Jak zacząć normalne życie? Jak nie

myśleć? Kerim to jedno nieszczęście, drugim jest wstyd i strach,

trzecim Mustafa, czwartym Mukkades. Jej złośliwy uśmieszek,

wieczne dogadywanie i wykorzystywanie Fatmagul, pogłębianie jej

depresji - mniej więcej tak wyglądało to przez cały serial. Fatma

usiłuje żyć normalnie, jak bardzo to tylko możliwe. W najgorszym

momencie powinna mieć wsparcie rodziny, ale i człowieka, który miał

towarzyszyć jej aż do śmierci. Miał. Bo Mustafa gwałt uważa za

zdradę, za winę swej narzeczonej. Zostawia ją samą, pali ich wspólny

dom i znika. Potem oczywiście zrozumiał, jaki błąd popełnił... Myślę,

że w tamtym momencie spalił też samą Fatmagul, która stopniowo

odradzała się z popiołu. Właściwie wyświadczył jej przysługę.


Przez długi czas Fatmagul usiłuje sama wyjść z traumy. Ogromnym

wsparciem jest dla niej Meryem. Właściwie jest jej jedynym

wsparciem, choć sama znalazła się w strasznej sytuacji. W końcu za

stan Fatmy odpowiada również jej przybrany syn. Jego obecność też

mocno komplikuje sytuację. Zwłaszcza na etapie, w którym powoli

przestaje być wrogiem i uosobieniem zła. Dziewczyna go nienawidzi,

ale nienawidzi też siebie za coraz cieplejsze uczucia wobec

człowieka, który ,,tylko" pozwolił swoim przyjaciołom dokonać tych

strasznych czynów. Kerima za bierność też zżera poczucie winy.

Każdego dnia widzi dziewczynę, którą potwornie skrzywdził, nie

reagując, kiedy był czas. Aczkolwiek niewiele chyba mógłby zrobić.

Tak czy siak, wszystko rozbija się o układy Yasharanów.

Przełomowym momentem w po traumatycznym życiu Fatmaguł było,

podjęcie nauki, a przede wszystkim uczestnictwo w terapii. Chęć wyleczenia

się, uzdrowienia krwawiących i bolących ran.


Terapia pomaga Fatmagul pogodzić się z tym, co się stało. Wyzwala

też w niej chęć działania na rzecz skrzywdzonych kobiet. Chce

walczyć o ich prawa. Chce, by nie bały się mówić o przeżytej tragedii,

by już nigdy żadna dziewczyna nie musiała milczeć i się wstydzić.

Sama wychodzi do mediów, oskarża przed sądem, doprowadza do

ukarania swoich oprawców. Fatmagul staje się nie tylko bohaterką

mediów, ale i zwykłych kobiet, które do tej pory żyły w strachu.

Nierzadko obok swoich katów. Jest niemal ikoną, autorytetem. Stoi

prosto, z wysoko podniesioną głową. Nawet ataki ze strony oprawców

nie są już w stanie jej złamać. Fatma pragnie sprawiedliwości i

nowego życia.


Grzech Fatmagul to też fantastyczni antagoniści, którzy cały czas

dostarczają nie lada emocji. Człowiek nie może uwierzyć, że oni

nadal nie ponoszą kary, nadal robią źle, nadal niszczą życie głównej

bohaterki i nic sobie z tego nie robią. Oczywiście specyfika serialu

każe sądzić, że na koniec wszyscy poniosą karę za swoje czyny i tak

się dzieje. Z tym że nie każdy z nich tego momentu doczeka. Co też

jest w jakimś sensie sprawiedliwe.

Rodzinie Yasharanów, zwalającej praktycznie całą odpowiedzialność

na Kerima, bardzo sługo wydaje się, że sprawa jest zamknięta, że

mogą żyć spokojnie, jakby nigdy nic się nie wydarzyło. Niektórzy nie

odczuwają żadnych wyrzutów sumienia do samego końca. Uważają,

że to Fatmagul zniszczyła im życie, a nie odwrotnie. Dla tych ludzi

najważniejsze są pieniądze, pozycja, kariera. Zniszczenie przygody

politycznej Reszata przez Meltem było wręcz idealną zemstą za

zdradę, jakiej dopuścił się Selim. Kto może, za zacieranie śladów,

fałszywe zeznania, mataczenie, zostaje skazany na więzienie. Nie

wspominając już o sprawcach, którzy przed sądem nie byli w

komplecie.

Niemal każdego dnia życie Fatmagul niszczy jej bratowa. Kobieta

uważa ją za służącą, sprzątaczkę i opiekunkę. Popychadło. Bez

namysłu wchodzi w układ z oprawcami, aranżuje małżeństwo z

Kerimem. Cały czas złośliwie dogaduje dziewczynie na temat życia

małżeńskiego. Przypominam, że sama zmusiła ją do ślubu z katem.

Czy przekonuje mnie jej łzawa historia o ciąży, trudnym życiu itd.?

Nie. Ta kobieta dla pieniędzy zrobiłaby wszystko. Okłamywała męża,

syna, zdradzała i manipulowała. Koniec końców została sama (no z

Rahmim i dziećmi, ale bez większych szans na przebaczenie). Zbyt

mała kara za to wszystko. Mukkades znęcała się psychicznie nad

szwagierką i nie poniosła za to należnej kary.

Ostatnim z największych wrogów Fatmagul jest Mustafa, były

narzeczony, który zostawił ją w najgorszym momencie. Mocno

rozczarowała mnie ta postać. Szczególnie jeśli chodzi o postawę

względem kobiet. Asu i Fatma mogłyby sobie podać rękę. Obie

zostały przez niego niesamowicie skrzywdzone. Mściwy morderca,

który powinien zgnić w więzieniu. Niestety procesu nie doczekał.

Przynajmniej w tym życiu.


Serial to również opowieść o trudnych relacjach rodzinnych. Nie

tylko w kontekście Mukkades i Fatmagul, ale też Fatmy i Rahmiego,

urocza więź z Muratem. Piękna matczyna miłość Meryem względem

Kerima, wychowywanie go. Mocno zaznaczone w tych relacjach

zostało popełnianie błędów, wybaczanie wzajemnych krzywd oraz

prawda. Prawda jest najważniejsza. Kerim wreszcie ją poznaje.

Dociera do niego, że całe życie żył w kłamstwie, że małżeństwo

swoich rodziców, samobójstwo matki i zniknięcie ojca widział tak,

jak chciał widzieć. Poznanie prawdy o braku miłości ze strony matki,

nawiązanie więzi z ojcem i jego córką na nowo stworzyły Kerima.

Obserwowanie powstawania tej postaci były równie ciekawe, jak

zmagania Fatmagul z traumą.


Oczywiście największy wpływ na Kerima miała miłość do Fatmagul.

Niespodziewana, bolesna, niezwykle trudna, ale taka, o którą warto

było walczyć. Ofiara zakochująca się w swoim kacie... A może jednak

ofiara stopniowo odkrywającą prawdziwą twarz tego kata i

rozumiejąca, że on katem wcale nie był. Przynajmniej nie w tym

samym stopniu, co inni. Stopniowe zbliżanie, sprzeczność uczuć,

niechęć, złość, ból, zazdrość, wzajemne poznawanie rzeczywistego

oblicza. Przyznam, że tej parze, mimo całego dramatu, bardzo chciało

się kibicować. Cierpiało się razem z nimi, a potem wspólnie się

cieszyło. Finał tej historii, tej miłości był niezwykle wzruszający i

piękny.


Zaletą Grzechu Fatmagul jest ukazanie traumy gwałtu nie tylko z

perspektywy ofiary. W tym przypadku mieliśmy czterech sprawców.

Każdy z nich przeżywał tę tragedię inaczej. Od przejścia do porządku

dziennego (Selim, Erdogan), przez zjadające od środka poczucie winy

(Kerim) aż po śmierć (Vural).


Jestem zachwycona postaciami drugoplanowymi. Tutaj wszyscy mieli

do odegrania jakąś rolę, mieli swoją własną historię. Moje ulubione to

Asu - prostytutka, zakochana w Mustafie i Meryem - zielarka,

wychowująca Kerima. Dobrych duch tego serialu. :)


Grzech Fatmagul w dużej mierze opiera się na motywie winy i kary.

Cała fabuła zmierza właściwie do tego. Do ukarania winnych.

Sprawiedliwość zwycięża. Zwycięża Fatmagul. Ale tylu ludzi ilu

przez tą sprawę zginęło, również przypadkowych... Yasharanowie nie

dostrzegali swoich win, można powiedzieć, że zgubiła ich pycha.

Reszat na koniec został właściwie sam. Członkowie rodziny albo

zmarli (nie bez jego udziału), albo zwyczajnie odeszli. Myślę, że

sprawcy zapłacili odpowiednią cenę za swoje czyny.


Gwałt nadal jest tematem tabu. Ciągle ofiary boją się o tym mówić.

Paraliżuje je strach przed pójściem na policję, przed doniesieniem.

Nieustannie towarzyszy im uczucie wstydu. Czują się winne.

Niesłusznie. Ofiara to ofiara. I nie ma znaczenia czy uśmiechała się do

sprawcy, czy była w spodniach czy w obcisłej sukience. Spotkało ją

coś strasznego i jedynym potępianym, jedynym winnym jest oprawca.

Grzech Fatmagul pokazuje kobietom, że można. Że trzeba. Walczyć o

siebie i o swoje prawa. Że po takiej tragedii da się normalnie żyć i

patrzeć innym w oczy.


Nie chcę opisywać tu postaci. Ten tekst i tak jest już długi. :D Moje

top 3 kobiet to bez wątpienia: Meryem, Fatmagul i Asu. Top 3

mężczyzn: Rahmi, Kerim i Murat. Inaczej nie umiałam się

zdecydować. ;) Dla tych bohaterów warto obejrzeć serial. Silne

charaktery, popełniające błędy, ale dzielnie walczące z

przeciwnościami. Każde z nich ma swój świat, z którym musi się

zmagać.


Serial zapamiętam też ze względu na muzykę. Nie piszę oczywiście

tylko o piosenkach, które sporadycznie pojawiały się w odcinkach, ale

przede wszystkim o wyśmienitej ścieżce dźwiękowej. Głównie

smutne, melancholijne melodie zapadły mi w pamięć.


Grzech Fatmagul to fantastyczne zdjęcia. W montażu jest coś, co

przyciąga. Mamy do czynienia z pięknymi kadrami, cudownymi

plenerami, zdjęciami portów i miast. Robią wrażenie!


Jeśli nie jesteście fanami tureckich produkcji albo jeśli jeszcze nie

macie na ich temat zdania to zapoznajcie się z Grzechem Fatmagul.

Ta produkcja jest warta obejrzenia i przez mężczyzn i przez kobiety.

Pomogła kobietom w wielu krajach, które zdecydowały się o

siebie zawalczyć. U nas temat przemocy seksualnej wciąż jest owiany

wstydem i może dlatego warto. Wzruszycie się, zapewne

powściekacie, czasem uśmiechniecie, będziecie kibicować i

nienawidzić. Jeszcze raz z czystym sumieniem polecam.


Ocena: 5/5


Źródło zdjęcia: filmweb.pl

Komentarze