Reżyseria: Paweł Łoziński
Scenariusz: Paweł Łoziński
Gatunek: Dokumentalny
Produkcja: Polska
To jest trudny film. Chyba inne słowo nie przychodzi mi w tym
kontekście do głowy. Nawet nie wiesz, jak bardzo cię kocham to
emocjonalna opowieść, która na pewno nie spodoba się każdemu.
Jestem w stanie zaryzykować stwierdzenie, że dla wielu forma, jaką
wybrali twórcy, może być zwyczajnie nudna. Kto chce, z pewnością
znajdzie coś dla siebie. Można się wzruszyć, wczuć w sytuację którejś z
bohaterek, zastanowić nad swoimi relacjami, zobaczyć jak wygląda
terapia. To trudny, ale niezwykle potrzebny obraz.
Nawet nie wiesz, jak bardzo Cię kocham jest niezwykle potrzebnym
filmem. Potrzebnym oczywiście w sensie społecznym. Nie jestem aż tak
naiwna, by wierzyć, że po seansie tłumy ludzi szturmem rzucą się do
gabinetów terapeutów. Nie wierzę także, by po tej ponad godzinie
myślenie ludzi o terapii i osobach, które na nią uczęszczają, uległo
jakiejkolwiek przemianie. Aż tak oderwana od rzeczywistości nie jestem.
;) Wierzę jednak, że jeśli ta historia pomoże choć jednej osobie zmienić
podejście, czy w ogóle podejść to terapii to warto było i ten film obejrzeć
i go stworzyć. Do terapeuty nie chodzą tylko ,,wariaci". Znajdują się tam
ludzie, którzy z jakichś powodów nie radzą sobie w życiu. Osoby
całkowicie normalne. Takie, które spotykamy w sklepie, w pracy, na
ulicy. Warto byłoby też wspomnieć o różnicach w zawodach psychologa,
psychoterapeuty i psychiatry, ale to nie miejsce.
Film z pewnością jest ciężki emocjonalnie. Ciężko nie uronić łzy, ciężko
nie zaangażować się w opowiadaną historię, pokazywane relacje.
Zwłaszcza jeśli wie się, że aktorki odgrywające role matki i córki
czerpały z własnych doświadczeń, nie miały do końca narzuconego
scenariusza. To robi wrażenie. Myślę, że każdy mógł gdzieś tam
odnaleźć siebie, w którejkolwiek ze stron. Przyznam, że ja byłam
niesamowicie ciekawa co dalej, do czego ostatecznie kobiety dojdą, jak
to będzie na nie wpływało. Oglądałam więc z zapartym tchem i bardzo
żałowałam, że historia jest stosunkowo krótka. Jak na ważność
poruszanego zagadnienia.
Nawet nie wiesz jak bardzo cię kocham to film do bólu prawdziwy.
Pewna autentyczność aż bije z ekranu. On przede wszystkim daje
nadzieję i powtórzę to zapewne kilka razy. Prawdziwość, klimat tworzy
też ,,postać" samego profesora Bogdana de Barbaro, który ,,gra" siebie.
I tu przechodzę do waloru terapeutycznego. Pisałam już o tym przy
okazji Krainy lodu, że swego rodzaju filmy terapeutyczne zyskują na
znaczeniu. Tutaj dosłownie tak się dzieje. Możemy odnieść wrażenie, że
niemal jesteśmy w tej terapii z bohaterkami. Widzimy ich emocje, łzy,
słyszymy płacz, łamiący się głos. Pomagamy nazywać te emocje,
kibicujemy im. Krótko mówiąc, angażujemy się. Patrzymy na to z boku,
ale jednocześnie gdzieś tam wracamy do naszych wspomnień i przeżyć.
Myślę, że tego nie da się uniknąć. To się dzieje samo.
Zdaję sobie sprawę, że dla wielu to będzie po prostu zmarnowany czas.
Nawet nie wiesz jak bardzo cię kocham może okazać się filmem
nudnym i nic niewnoszącym. W końcu przedstawia trzy osobo, które
siedzą, gadają i siedzą, gadają i tak przez blisko półtorej godziny. Mnie
się to bardzo podobało, jednak nie wszystkim przypadnie do gustu.
Sądzę natomiast, że warto dać szansę.
Myślę, że w społeczeństwie funkcjonuje obraz terapii jako czegoś dla
ludzi nienormalnych, czegoś wstydliwego. Terapeuta zaś jest tym, który
czyta w myślach, hipnotyzuje i Bóg wie co jeszcze robi. Tymczasem
dostajemy z pozoru zwykłą historię rodzinną. Rozwód, brak
przepracowania problemów po stronie matki, jak i córki, nieumiejętność
porozumienia się. Każdy pewnie gdzieś się z tym zetknął. Cieszę się, że
twórcy nie poszli w jakieś wielkie dramaty, tylko pokazali coś z życia
przeciętnego człowieka, przeciętnej rodziny. Nawet nie wiesz jak bardzo
cię kocham obala też mit tego zakorzenionego w nas freudowskiego
psychoterapeuty. Wspominałam już o hipnozach, ale wielu sądzi, że jak
pójdzie do terapeuty, to będzie on im czytał w myślach. Ten mit
funkcjonuje już nawet o studentach pierwszego roku psychologii.
Uwierzcie, nikt nas tej umiejętności nie uczy ani jej jakoś cudownie nie
nabywamy. Mniemam, że świat wtedy należałby do nas, a tak nie jest.
Terapeuta wie dokładnie to, co sami mu powiecie. Kropka.
Obsadę tworzą trzy osoby. Matka, córka i terapeuta. Terapeuta
prawdziwy, co trzeba podkreślić. Wybitny specjalista pokazuje, jak
wygląda prawdziwa terapia. Jako że zapisów rzeczywistych sesji
ujawniać nie można, bazuje na historii, którą opowiadają aktorki.
Choćby pod tym względem obraz jest ciekawym eksperymentem.
Pierwsze co zwróciło moją uwagę to Nawet nie wiesz jak bardzo cię
kocham, jest niezwykle ubogim filmem. Skupia się wyłącznie na
twarzach. Nie ujrzymy tam innych kadrów, chyba że jest to absolutnie
niezbędne. Nie ma tam również żadnych efektów, udziwnień i innych
tego typu spraw. Jest rozmowa i jej zapis. Tylko tyle i aż tyle.
Ogólnie uważam, że każdy powinien się z Nawet nie wiesz jak bardzo
cię kocham zapoznać. Nie jest on spektakularny, sensacyjny. Jest
zwykły. Opowiada historię, którą przeżyły zapewne tysiące ludzi na
świecie, pokazuje emocje, nazywa je. Daje nadzieję na poprawę. Warto!
Ocena: 5/5
Komentarze
Prześlij komentarz